Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:54, 05 Lis 2011 Temat postu: Dalsza część Wodza Generała... |
|
|
Tu moiż będzie zapisana kontynuacja książki "Wódz Generał" pod tytułem "Dowódca: siły Patricka".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Nie 19:30, 06 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
PART I
Krokietny wyskoczył przez okno. Była 22 w nocy, deszcz ostro zacinał i błoto było mokre. Generał szybko załadował sie do Ursusa 126p i odjechał z włączonym tylko jednym światłem. Dokładnie wiedział no robi dzisiejszej nocy. Jeszcze wczoraj po wymyciu zebów i wysuszeniu spodni myślał nad akcja. I to się stało. Wykradł plany zagłady sił Patricka.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:59, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Krokietny wykonał swoją robotę tak cicho, że żaden gizd Patricka nie zauważył go. Cały spocony od nerwów udał się Ursusem do pobliskiej stacji oleju napędowego. Właśnie tankuje ursiego. Nagle zza stanowiska dla tirów wychodzi człowiek. Był on przyodziany w niebieski frak z krawatem. Możnaby powiedzieć, że jawił się jako ostry debil Patricka. Owy przybysz podszedł tak do generałe i tak rzekł:
- dej-że tygo wynzura mi, a ja ci zatankujo
Generał spostrzegł się, iż wbrew jego wcześniejszym pozorom nie jest to żołnierz Patricka, a biedny pracownik stacji "Rzepak".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kosiarz umysłów dnia Pon 16:01, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Pon 19:46, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Krokietny poszedł spokojnym krokiem na stacje. Przez drugie oko (bo pierwsze miał pod piracką klapką) przyglądał się pracownikowi stacji "Rzepak". Ten spokojnie ale nerwowo grzebał w silniku jego ursusa. generał jednak chciał go wziąć z partyzanta i udał, żer idzie płacić za paliwo. Wtedy Mirek 9pracownik) wyciągnął turbine w silniku i na jej miejsce wsadził bombe. Wbrew oczekiwaniom generała był to skrytobójca ale pracował też na stacji jako pracownik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:52, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Krokietny wracając z kasy spostrzegł iż ktoś majstruje przy jego pojeździe i zawołał:
- CHAM! cóżeś ty uczynił
-a ni no jo nic nie zrobił - Mirek uciekł do WC i się tam zamknał
Generał nie zdawał sobie sprawy, że przed chwilą ktoś podsadził mu do samochodu bombę(myślał, że Mirek czyścił maskę) i odpalił machinę.
-Brum-brum-chle - odrzekł tylko stary przyjaciel generała, ale Krokietny niewzruszony odjechał. Dziwił go jedynie dziwny spadek mocy Ursiego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kosiarz umysłów dnia Pon 19:52, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Pon 19:58, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Bomba była tak chujowo zaczepiona że wypadła na pierwszej dziurze. Na ciagnik wpakował się Tadek Odpychacz (stary przyjaciel) i postanowił jechac z Generałem do miasta. Po wjechaniu do Smoleńska Krokietny i Tadek poszli do baru na piwoo. Jednak przed wejściem zaczepili ich dresiarze w szalikach Ruchu Chorzów. Jeden z nich miał na czole zapisane "RÓH HOSZÓF ŻONDZI" i "JEBAC KÓRVY".
- tee hilares - powiedział do Krokietnego
- COOOOO??? - odzrekł Krokietny
Tadek wyciagnął kij....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:09, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kij był bogato zdobiony w kropki. Mało tego, któż by pomyślał, ale bezczelny Tadek napisał na nim swoje inicjały.
-Chowasz kij albo miżdzymy ci rij - powiedział herszt bandy.
-nie szukam zwady - rzekł Tadek.
-chłopaki, bierzemy magika i generała.
Rozpętała się bijatyka. Generał dobrze szkolony jak to generał znał Krav Mage i i założył jednemu nicponiowi taki chwyt, że nie potrałił wrócić do bitki. Tadek operował kijem niebezpiecznie dla siebie aczkolwiek skutecznie. Dla dwóch kolegów z dzieciństwa grupka dresiorów nie stanowiła większych problemów i poradzili sobie z nimi w trymiga.
-W 96' rozwaliłem chłopowi w pubie twarz tak, że matka go nie poznała - oznajmił Krokietny
-hehe, a ten kij to upierdzielił niejednego hultaja
Tadek z Krokietny po wypiciu piw stwierdzili, że muszą iść na miasto. Wychodząc z karczmy zauważyli rower postawiony przed wejściem. Nie wiedzieli oni wtedy, że należy on do groźnego mistrza i nikt go we wsi nie rusza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Pon 20:16, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Mistrz Olek siedział aktualnie zajebany pod barem w krzakach. Nie wiedział, że dwóch cwaniaków z dzieciństwa gapi się na jego rower jakby go chcieli podpierdolić. W tym samym czasie Tadek dotknął roweru jak gówna. W głowie Mistrza Olka zaświeciła się lampka. Wypadł z czerwonym ryjem do ludzi i wydarł się na całą japee:
- CHAM! Kto rusza rower którego nikt we wsi nie ruszy?
Krokietny podszedł do pijaka i podał mu reke na zgdoe:
- Spokojnie. Odchodzimy.
jednak Mistrz Olek nie był takim pospolitym rumcajsem. Wyciagnał zza pasa pistol i załadował kule ołowianą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zbir dnia Pon 20:16, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:28, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
W tym momencie całe życie przebiegło przez oczy Tadka, ale nie Krokietnemu, bo był szkolony w wojsku na taką ewentualność.
- wyspowiadać mi się - krzyknął mistrz
- Doknąłem tego jak gówna, nic więcej
- Tego roweru nikt nie ruszy... zaczęło się pare lat temu, dali mi go, że niby na komunię, chujew z tym , że była 30-parę lat wcześniej, ale no? Prezent jak prezent! Teraz chce satysfakcji matole, a nie jakieś chuje móje dzikie węże
- Nie walczymy z mistrzami
- Powiem wam noś: Dzisiaj byłem w Żywcu w knajpie, a tam dwóch matołów gra na gitarach, znaczy jeden to matoł, a drugi to raczej nie i myślałem czy by tam nie wrócić i sie wyżyć na nich zamiast walczyć z wami, koledzy.
- dobra jedziemy z tobą Olek - powiedział Tadek
- To ja jestem Olek
- Ja tadek
- a ja generał Krokietny
Tadek pomyślał sobie "po no Olek mi się przedstawiał jak ja go już znałem". Mistrz Olek załadował niedotykalny rower na Ursusa Krokietnego. Trójka kumpli postanowiła udać się do Żywca. Jednak zdarzyło się noś bardzo złego. Silnik zażądał turbiny. Generał powiedział mistrzowi i Tadkowi, żeby zostali na straży podczas, gdy on pójdzie na bazar kupić turbinę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kosiarz umysłów dnia Pon 20:29, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Pon 20:47, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Krokietny poszedł spokojnie na ryneczek ale jego kumple nędznicy za nim.
- CHAM! no wy tu robicie?
Tadek i Olek odpowiedzieli:
- a nic ( z zacieszem na pijacki ryjach)
Wszyscy w trójkę więc poszli dalej w kierunku ryneczku. Tam na pierwszym lepszym stanowisku spotkali murzyna w różowych kalesonach.
-COOOOOOOOOO? - zapytał.
Przyjaciele nic mu nie odpowiedzieli. Krokietny zwinnym ruchem, patrzą c się bezczelnie chamem w oczy sprzedawcy podpierdolił turbinę. Ale murzyn to zauważył i powiedział:
- O ty chuju!
...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:05, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Krokietny krzyknął:
-Uciekać, to piraci lub murzyni!
Wszyscy zaczęli uciekać, a murzyn zaczął ich gonić. Gdy Trójka kumpli przebiła się do miejsca gdzie wcześniej stał Ursus, niestety okazało się, że go tam nie ma.
- no zrobimy bez ciągnika? - spytał Tadek
- Poszukamy go... - szepnął Krokietny, ale tak że każdy go słyszał
- Tam był! tam był!! tam był mój rower!!! - krzyczał coraz głośniej mistrz
Nie można chyba opisać szczęścia ekipy, gdy ujrzeli, że ich wózek taszczy jakiś CHAM ( głupek przyczepił linę do traktora i zaczął go ciągnąć. Na szczęście szybko to on go nie taszczył). Krokietny, Tadek i mistrz Olek dobiegli do niego i odepchali go. Generał znał maszynę jak własną kieszeń i, gdy otworzył maskę to okazało się, że wystarczy tylko dopasować turbinę do różnych rurek, trochę jak puzzle. Sprytny murzyn widząc, że nie zdąży ich dogonić, wskoczył na drzewo i obserwował ekipę krzycząc przy tym na straż by noś zrobiła. Jednak w tym mieście nie było straży i murzyn tylko wyszedł na debila. Nasza ekipa jest na wspaniałem drodzę do Żywca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kosiarz umysłów dnia Pon 21:06, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Pon 23:02, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dojechali szybko ale z opóźnieniem. W Żywcu siedział i czekał na nich CHAM z misja.
- Wnieście Świnie na 7 piętro tego bloku - powiedział wskazując palcem na pobliską Żywiecką ruderę.
Tadek, podrapał się po dupie i powiedział:
- no niby można
- no Ty? Trzeba znaleźć rower bo na ciagniku została tylko kartka roweru Olka szukac w Żywcu! - krzyknął Krokietny
Wtedy Koleś z turbanem na głowie:
- wcześniej zrobicie mi z tą świnię a potem wam powiem gdzie rower.
- Dobra no. - powiedział Tadek.
- Ale jeszcze 2! - rzekł w ten w turbobanie - po świni amcie iść na rozprawę.
...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:36, 08 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Wtedy oczom dwóch kolegom (bo Olek poszedł na 7 piętro) ujrzał się świniak.
- Te! Bierzemy go! - poinformował Tadek
Świniak został złapany pod pachę Krokietnego, a następnie Krokietny z Tadkiem wzięli ją do klatki schodowej. Schody na pierwsze piętro. Wszystko idzie gładko, czas na drugie. Także bez problemów, ale na twarzy Tadka widać pierwsze oznaki zmęczenia. Czas na trzecie piętro. Krokietny niestety poślizgnął się na ulotce od pizzerii i świniak wymknął się i zaczął zbiegać w dół.
-Ty! Tadek, łap go!
Tadek jednak zbiegł na sam dół i zamknął drzwi od bloku by świniak nie mógł się wydostać z bloku, ale swiniak z czerwoną gębą najwyraźniej był zły, bo chciał przepchać drzwi ryjem. Jednak miał zbyt mało siły. Krokietny z Tadkiem od początku zaczęli wynosić chama na góre. Tym razem wszystko szło idealnie i wynieśli świnie na samą góre.
- no? Świniak wam upadł czy no? - spytał Olek.
- Nie Krokietny se legnął na chwilę. - skłamał Tadek.
Nagle zjawił się CHAM od misji.
- Udało wam się...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kosiarz umysłów dnia Wto 8:38, 08 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbir
Koleś, który maaa kase.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam samochód
|
Wysłany: Wto 21:09, 08 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Krokietny złapał się za głowę i już chciał uciec ale złapał go Olek i powiedział:
- A mój rower?
- no dobra. - odpowiedział Generał.
Jednak facet od Misji (w turbanie) ich zatrzymOł:
- Chwila! Jeszcze do sądu idziemy na rozprawę.
Przyjaciele wraz z gościem poszli do sądu grodzkiego w Żywcu. W środku na ławie siedzieli wieśnoki na środku stał jeden wieśniok w gumofilchach i noś pierdolił pod nosem. Sędzie z twarzą hutnika patrzył na niego bez zrozumienia w oczach. Widocznie to na temat prawa rolnego - pomyślał Tadek. Zblżiyli się bliżej < (no po to się człowiek zbliża).
- Panie sąd ja tu pożyczył od firmy "Rzepak" kasy na 3000 złotych monet ale żem nie oddał a oni mi tu jakiś papir z odsetkami daja, że jeden procent chco odsetek. A jo karwia nie mam bimbrowni przecie ani setek, ani procent. KURWA!!!!! - powiedział koleś na środku.
W pewnej chwili jeden z ławy jebł na ziemię jakby umarł i leży.
- A to szto? - zapytał sędzia.
- chujewów sto - powiedział jakiś koleś ale się ukrył żeby go nie złapali.
...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosiarz umysłów
Gospodarz
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:04, 18 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
-Gdje że jest ta swaboda? - krzyknął ten CHAM no się ukrył, a potem uciekł, ale zauważony.
-Dzierżyj go Stefan! - wykrzyknął sędzia z miną hutnika.
Stefan ochroniarz złapał uciekiniera.
-no, teraz mów! - oznajmił sędzia.
-Jo żem jest procownik "Rzepoka"! Chcy satisfakcyji!
-Czymże ci zawinił tynże CHAM, no tam leży?
-Do czorta! On nie zgoniaty!
-A więc żyje! Niechoj żyje! Lecz dyjże ino jakiś znok!
Leżący CHAM podniósł rękę do góry. Koleś na środku wyjął jakąś sakiewkę z kieszeni.
-Masz tu swą satysfakcyję. - powiedział do pracownika "Rzepaka".
-Nie rozumiał z tego nic. - powiedział sędzia hutnik. CHAM z sakiewką podszedł do drugiego chama.
-I kajżeś poloz? - spytał sędzia.
-Mosz tu! - nastąpiło przekazanie sakiewki od jednego do drugiego chama.
-Tyroz wiem! - wrzasnął sędzia hutnik. - sprawa załatwiona!
-Chwila, moment! - przerwał mistrz Olek. - Mój rower jest niby gdzie?
-A no! W Sporyszu lub na Zabłociu! - rzekł sedzia.
-KURWA!!!!! no wy mi tu jakieś chuje-móje-dzikie węże? Gdzie w końcu?
-W Sporyszu.
-no w Sporyszu. - przedrzeźniał Olek. - KURWA!!!! do Sporysza stąd na szczęście dużo nie jest.
-Tak Dokładnie to jest na stacji kolejowej w Sporyszu.
-Dobra to idziemy chłopaki. - oznajmił mistrzu Olek.
Ekipa ewakuowała się z sądu i zmierza wprost do stacji kolejowej na Sporysz W Żywcu.
-moiż spotkamy Gibacza lub Borata. - dodał mistrz Olek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kosiarz umysłów dnia Pią 16:05, 18 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|